Oscypek
czyli podhalański ser wędzony z mleka owczego. Owczego, a więc nie krowiego,
nie koziego ale tylko i wyłącznie owczego. Tradycyjnie jego wyrobem trudnią się
bacowie na hali. Tak więc wszystko co nie jest z mleka owczego i dostępne do
zakupu zimą – nie jest oscypkiem ale jego marną imitacją. Na szczęście od 2007
r. oscypek jest produktem regionalnym prawnie chronionym. Można więc narzekać
na UE, na jej przepisy i biurokractwo, ale teraz nie powinna zdarzyć się sytuacja,
że ktoś nam wciśnie wędzony ser z mleka krowiego pod nazwą oscypek – to jest
tylko „serek góralski”.
I ta
podstawowa wiedza powinna wypoczywającym na Podhalu wystarczyć do odnalezienia poszukiwanego
sera. Najłatwiej wybrać się do bacówki, na jednej z wielu tatrzańskich polan, gdzie
prowadzony jest kulturowy wypas owiec: np. Dolina Kościeliska lub też Rusinowa
Polana. Jak komuś nie chce się daleko szukać musi uważać. Serek kupujemy
jedynie na stoisku gdzie pisze OSCYPEK (a nie przypadkiem „serki góralskie”),
jest informacja o bacówce w której zostały wytworzone oraz certyfikat potwierdzający
oryginalność.
A
jak przyrządzić? Najprościej jak się da. Zjeść na zimno z chlebem lub bez,
upiec na grillu i podać z konfiturą żurawiny lub plastrami pieczonego boczku…