Jestem smakoszem, lubię dobre jedzenie i lubię też gotować –
a wychodzi mi to całkiem nieźle – no cóż odłóżmy skromność na bok – umiem
gotować.
Tylko, że z moim gotowaniem jest trochę nietypowo. Umiem
przygotować smaczną rybę, schab ze śliwkami, polędwiczkę w sosie grzybowym czy
też kaczkę z jabłkami, miewam zaś problemy z zupełnie banalnymi sprawami, np.
miewam problem z ugotowaniem jajka (bo te cholery zawsze pękają albo wykipią mi
na piec), albo z ugotowaniem makaronu – rozgotowany makaron nie należy do
najsmaczniejszych… Ostatnio miałam problem z kapusta zasmażaną. Niby żaden
problem, ugotować i zasmażyć. Dokładne instrukcje od Matki i do dzieła. Efekt:
rozciapana papka kapuściana ląduje w koszu na śmieci !!!
Oj nie dam się kapuście.
Kupiłam pół główki dużej kapusty i będę walczyć do skutku.
Tak wiec:
¼ główki kapusty poszatkować w piórka. Zalać wodą, posolić,
gotować godzinę. Następnie odcedzić, dodać zasmażkę na boczku z cebulką, 2
łyżki pomidorów z puszki (nie chciało mi się znów obierać i marnować świeżych
pomidorów) i podsmażać 10 minut co chwilę mieszając – ogłaszam sukces, kapusta
prawie jak u Mamy. Przecież się nie dam kapuście J
Do tego podałam moje piekielne skrzydełka – przepis banalnie
prosty. Skrzydełka z kurczaka dokładnie umyć posolić, popieprzyć, wyłożyć do
wysmarowanego margaryna naczynia żaroodpornego i następnie posypać z wierzchu
słodką papryką, ostrą papryką i odrobiną pieprzu Cayenne – z tym ostatnim
trzeba uważać - naprawdę ostra przyprawa.
Wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i pieczemy
1 h 40 min. W tym czasie można spokojnie posprzątać mieszkanie, a obiadek sam
się robi – i to całkiem smaczny.