Malta – z czym
się Wam kojarzy? Z Zakonem Maltańskim i co jeszcze?... Propozycja wyjazdu w
podróż poślubną na Maltę wyszła dość niespodziewanie. Miała być Hiszpania lub
chociaż Włochy, ale Malta. A właściwie to gdzie to jest i co tam w ogóle jest?
Malta nieduża
skalista wyspa na środku Morza Śródziemnego. Kraj na wskroś katolicki, nie
zapominający o swojej muzułmańskiej przeszłości, historii Zakonu i czasach
przynależności do korony brytyjskiej. To kraj gdzie każdy mówi po angielsku (i
dobrze, bo j. maltański nie jest do niczego podobny), wygląda trochę jak Arab,
gorliwie wyznaje katolicyzm i z przyjemnością gości angielskich emerytów,
którzy przyjeżdżają tu całymi gromadami.
Największy
problem tej skalistej wyspy to woda pitna. Malta to skała wynurzająca się z
morza, która przez wieki była wyspą obronną. Brak tu jakichkolwiek naturalnych
jezior, rzek czy cieków wodnych. Jedynym źródłem wody pitnej są głębokie
studnie drążone w tej litej skale, odsalanie wody morskiej i dostawy np. z
Włoch. Nie ma więc dookoła soczystej zieleni. Najlepiej rosną tu kaktusy –
opuncje. Robi się z nich wszystko: są podstawą paszy dla zwierząt, z ich owoców
robi się dżemy i oczywiście słodkie nalewki. Opuncje rosną wszędzie. Nie ma też
zbyt wielu zwierząt hodowlanych. Na takich skałach najłatwiej jest hodować
wszystkożerne kozy na mleko (robią z nich sery, których smak delikatnie nie
przypadł mi do gustu) i mało wymagające króliki.
Potrawą, która
będzie kojarzyć mi się z Maltą to „królik w czosnku i winie”. Smaczne delikatne
mięso, z małym ale – więcej kości niż mięsa J, jednak warto
spróbować.
Proponuję więc przyrządzić
królika po maltańsku – czyli najprościej jak się da ;-)
Kupiłam tuszkę królika w Lidlu,
do tego cztery ząbki czosnku, łyżka soli, łyżeczka majeranku i łyżeczka
rozmarynu i nie zapominajmy o winie – do celów kulinarnych wybrałam jedno z
tańszych win: czerwone, pół wytrawne. Okazało się być warte swojej ceny,
zostanie przeznaczone jedynie na cele kulinarne. No cóż, chcecie się napić
dobrego wina - musicie dać trochę więcej niż 11 zł ;-)
Przygotowanie:
Umyłam i pokroiłam królika na
mniejsze części, następnie do miseczki nasypałam soli i wymieszałam ją z
przeciśniętym przez wyciskacz czosnkiem. Dokładnie nasmarowałam kawałki królika
i zostawiłam na noc w lodówce pod przykryciem.
Wadą tego dania jest to, że czosnek było czuć w całym mieszkaniu…
Na następny dzień przystąpiłam do
pieczenia. Wysmarowałam naczynie żaroodporne margaryną, przełożyłam do niego
mięso królika i wsadziłam do nagrzanego piekarnika (200º C). Mój królik trochę
się za bardzo spiekł, ale jeśli nie będziecie korzystać z termoobiegu, i piec
go ok. 1,20h powinien być naprawdę znakomity J I najważniejsza rzecz:
co ok. 20 min należy podlać mięso winem, nabierze wspaniałego smaku i nie
wyschnie – smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz